Zakładanie własnej firmy zazwyczaj kojarzy się wszystkim z czymś bardzo trudnym, wielce ryzykownym i zarezerwowanym dla ludzi „z innej bajki”, a już na pewno nie dla studentów czy absolwentów.
Nic bardziej mylnego.
Założenie własnej (na początek jednoosobowej) firmy to wcale nie przedsięwzięcie, do którego potrzeba wkładu rzędu tysięcy złotych, czy skończonych studiów magisterskich z zarządzania.
2. W dalszej kolejności plan finansowy, który jest wstępem do biznesplanu. Trzeba przed tym rozejrzeć się wokół i ustalić cenę naszej usługi/produktu oraz policzyć ile takich usług (produktów) możemy wykonać w miesiącu. Najprościej mówiąc trzeba potem wziąć kartkę papieru A4, podzielić ją na pół pionowa kreską i po jednej stronie wypisać wszystkie przychody firmy (wpłaty od odbiorców wg ustalonej wcześniej miesięcznej liczby), a po drugiej rozchody (opłaty za media, paliwo, podatki, wynajem biura, księgową i inne, które wydają się niezbędne). Jeśli wyjdzie nam w podsumowaniu, że firma jest opłacalna (przychody są większe od rozchodów i są dla nas zadowalające) to ruszamy dalej.
3. Przechodzimy do „praktyki” – najważniejszego elementu, bo tak naprawdę nawet najlepszy pomysł na firmę można zepsuć jeśli się go należycie nie zrealizuje. Z kolei z prostej idei może powstać naprawdę świetnie funkcjonująca firma. Z powodu rozmiarów tematu nie będziemy omawiać tu w szczegółach każdego praktycznego elementu zakładania firmy (np. w jakim biurze złożyć jaki wniosek) – portali zajmujących się ta tematyką jest naprawdę sporo. Chcemy jednak pokazać podstawowe sposoby na „start”.
1. „Idę i zakładam” – sposób ten można nazwać sposobem klasycznym. Każdy dorosły obywatel Polski może zarejestrować działalność gospodarczą. Opłaty i procedury z tym związane różnią się w zależności od tego jaka to ma być firma (np. spółka z ograniczona odpowiedzialnością czy indywidualna działalność gospodarcza) W tym drugim przypadku opłaty wynoszą kilkaset złotych i możemy już działać, wydawać faktury itd. Sposób ten jest dobry, ale jeśli nasza firma potrzebuje do istnienia np. komputera to musimy go kupić sami, a to dla studenta lub absolwenta może być kłopotem. W takim przypadku wypadałoby zainteresować się sposobem nr 2.
2. „Projekty unijne” – przeciętny Kowalski sam nie może realizować projektów zakładających uruchomienie własnej firmy (gdy ją założy może się starać o dofinansowanie). Dopóki więc firma jeszcze nie istnieje należy udać do jednej z wielu instytucji, które otrzymały z UE pieniądze dla takich „Kowalskich” i pomagają im rozpocząć działalność. Instytucje te to najczęściej lokalne izby gospodarcze i urzędy pracy.
Oczywiście procedury samej rejestracji firmy wyglądają jak w przypadku sposobu nr 1, ale wcześniejsze szkolenia i dofinansowanie ułatwiają „start” w sposób wręcz nieoceniony.
3. „AIP” – akademickie inkubatory przedsiębiorczości to instytucje, które wspierają przedsiębiorczość w środowisku studenckim. Wywodzą się one od „inkubatorów przedsiębiorczości”, które pomagają osobom niestudiującym.
AIP działają zawsze przy uczelniach i są „tworem” uczelni lub należą do ogólnopolskiej sieci stworzonej przez fundację „Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości” (nazwa fundacji różni się od nazwy uczelnianych instytucji tylko pisownią „z dużych liter”).
W obu przypadkach inkubator pomaga zazwyczaj w dwóch fazach:
· Preinkubacja (trwająca ok. 1 roku) – na tym etapie osoba, która ma pomysł na biznes może liczyć na pomoc przy tworzeniu biznesplanu czy uczestnictwo w szkoleniach. Jej pomysł jest na biznes jest udoskonalany.
· Inkubacja (trwająca ok. 2-3 lata) – rozpoczyna się wraz z uruchomieniem działalności gospodarczej. Osoba zakładająca firmę w inkubatorze, nie rejestruje jej na zewnątrz. Dla otoczenia to sam inkubator jest firmą składającą się z kilku małych. Na wydawanych fakturach widnieje więc nazwa AIP, a obok ewentualnie faktyczna nazwa zakładanej firmy (w ewentualnych reklamach używa się tylko tej drugiej). Z takiego sposobu rejestracji wynika już pierwszy fakt – odpadają opłaty związane z rejestracją firmy oraz comiesięczny „abonament” dla ZUS, który często odstrasza młodych przedsiębiorców. Dodatkowo pomoc AIP obejmuje niezbędne usługi, w szczególności pomoc prawną i finansowo-księgową, a także dostęp do mediów (zazwyczaj uczelnia wyznacza dla AIP pomieszczenie, które spełnia role biura firm działających w AIP – biuro wyposaża się w fax, telefon, ksero etc.). Co ważne, zarówno opiekę księgowej, prawnika czy dostęp do udogodnień biura jest wliczony w jedną symboliczną opłatę (np. fundacja Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości oferuje ją za 200zł netto/miesiąc).
Na stronie fundacji (LINK) można bliżej sprawdzić jakie oszczędności daje firma w AIP. Na pewno inkubator daje też komfort tego, że student lub absolwent może sprawdzić swój pomysł na biznes w prosty sposób, który nie angażuje go w zewnętrzne procedury biurokratyczne. Jeśli chciałbyś/chciałabyś, aby w PWSZ powstał inkubator przedsiębiorczości skontaktuj się z Biurem karier.
Pamiętać należy o jednym: na tak specyficznym rynku pracy jakim jest województwo podkarpackie własna firma może okazać się idealnym rozwiązaniem problemu braku pracy.
Pomimo, że Polska jest dość zbiurokratyzowanym krajem to w rankingach jawimy się także jako przedsiębiorczy naród.
Studenci to z kolei chyba nabardziej pomysłowa część naszego społeczeństwa. Z tych dwóch cech (przedsiębiorczość + pomysłowość) wyłoniła się już nie jedna świetna firma.