Tarnica (1346 m n.p.m.) – najwyższy szczyt polskich Bieszczad zdobyty! Jeszcze wczoraj warunki pogodowe uniemożliwiały wprawę - duło sakramencko 160 km/h. Pogoda zmienną jest niczym kobieta. Prognozy ICM-u sprawdziły się co do joty: wiatr się uspokoił, temperatura na +, chmury wysokie, możliwe przejaśnienia. Czas przejścia 4 godziny. Śnieg twardy, zbity, miejscami b. ślisko. Szęśliwie docieramy na wierzchołek. Widoczność nie powala, ale jest pięknie. Schodzimy, a własciwie tradycyjnie zjeżdzamy "na byle czym". Mamy nadzieję, że zima nie powiedziała ostatniego słowa i jeszcze spadnie biały puch. Rawki i Smerek czekają na nas...
Autorzy zdjęć: Amelia Piegdoń, Ewa Bujalska i Michał Pancerz.
Ps. A tymczasem dr Marian Szewczyk wędrował solo fotografując samotne drzewa i krajobrazy wsi, których czas przeminął.