Spotkanie z dr Adamem Malkiewiczem z Zakładu Biologii, Ewolucji i Ochrony Bezkręgowców na Uniwersytecie Wrocławskim.
Przebywając w Stacji Ekologicznej "Storczyk" UW w Karpaczu spotkaliśmy się też z entomologiem. Dr Adam Malkiewicz zajmuje się badaniem rodziny miernikowców (Geometridae), żyjącej w Karkonoszach. Nazwa ta wzięła się od charakterystycznego sposobu poruszania się gąsienic tych motyli, przypominającego odmierzanie odległości. FOTOsynteza została zaproszona na wieczorne wabienie i obserwacje oraz opowieści o sekretach motyli nocnych...
Na skraju łąki, tuż za schroniskiem, zostało rozpięte prześcieradło i odpowiednio podświetlone. Wystarczyło chwilę poczekać i zjawili się pierwsi goście. Ćmy nie cieszą się tak wielką sympatią i zainteresowaniem jak motyle dzienne. A przecież są równie ciekawe, a czasami także urodziwe. Z pośród masy podobnych, szarych motyli nocnych dostrzec można było również te o zaskakujących kolorach i wzorach zdobiących ich ciała. Zobaczyliśmy piękne zawisakowate: nastrosza lipowca (Mimas tiliae) i zmrocznika gładysza (Deilephila elpenor). Inne ćmy, drobniejsze i mniej atrakcyjne kolorystycznie, gdy przysiadły na korze pobliskich drzew niemalże stapiały się z nimi w jedno - jakby mówiły ”mnie tu nie ma”. To mimikra, forma obrony przed polującymi na nie drapieżnikami.
Dlaczego ćmy lecą do sztucznego światła? Ćmy latają nocą od dziesiątków milionów lat, musiały się nauczyć poruszać w ciemnościach. Przydawał im się w tym Księżyc. Nie leciały jednak do niego, lecz traktowały jego promienie jako punkty odniesienia. Ponieważ Księżyc jest odległy od Ziemi, to jego promienie biegną niemal prosto. Obserwując je, ćmy mogły regulować trasę przelotu. W ten sposób określały, czy fruną wyżej czy niżej, bardziej w prawo czy w lewo. To przystosowanie stało się zgubą, gdy pojawiły się sztuczne źródła światła. Często są one jaśniejsze od Księżyca i dlatego przyciągają uwagę ciem. Promienie ze świecy czy żarówki rozchodzą się jednak po wyraźnym okręgu, a nie prawie prosto. Ćmy, które według nich regulują lot, zaczynają kręcić się dookoła i niestety wpadają w płomień świecy bądź na gorącą żarówkę.
W ciepłe, letnie wieczory chętnie przesiadujemy w ogrodzie, bądź na werandzie czy balkonie. Światło wabi ćmy do wnętrza domów. Dla nas, ludzi to okazja przyjrzenia się tym owadom, sfotografowania (świetny obiekt do makrofotografii), a może nawet próby oznaczenia (w internecie istnieje wiele stron ułatwiających to zadanie). Dla ciem dom to pułapka. Pomóżmy im odzyskać wolność. Wystarczy szklanka i kartka papieru by bezpiecznie, nie niszcząc pyłku pokrywającego ich skrzydła przenieść je i wypuścić. Po co? Ćmy żywią się tak samo jak motyle dzienne nektarem i zapylają wiele kwiatów otwierających sie dopiero wieczorem. Są pokarmem wielu zwierząt, w tym także gatunków wykorzystywanych gospodarczo przez człowieka. Są więc ważną częścią zależności pokarmowych w przyrodzie, które mają wpływ na populację roślin i zwierząt.
Tekst: Ewa Bujalska, zdjęcia: Marian Szewczyk, Ewa Bujalska © FOTOsynteza.