III etap monitoringu porostów na powierzchniach kołowych w ekosystemach leśnych w KPN, prace terenowe- dobiegł końca. Jest on prowadzony na 752 powierzchniach, na których zostały wyznaczono po trzy drzewa, z których zbiera się dane: gatunki epifitów, ilość oraz zdrowotność plechy. Badania przeprowadza się, co pięć lat. Na ich podstawie ocenia się zmiany skażenia środowiska, i sukcesję bardziej wrażliwych porostów takich jak Usnea czy Bryoria. W załączniku raport z 2012 roku (dla osób chętnych). Raport tegoroczny w późniejszym czasie.
A teraz coś od siebie. Moja przygoda rozpoczęła się 4 lipca. Wyjazd w Karkonosze był wielkim przeżyciem, pierwszy raz w tych górach, pierwszy raz poza szlakami w Parku Narodowym, pierwszy raz praca lichenologiczna. Dystans między powierzchniami to zaledwie 200 bądź 300m - wydaje się niewiele, ale 200m kosówki czy wiatrołomów, to dystans bez końca. Przedzierałam się przez młodniki i nieoczyszczone z gałęzi zwarte świerczyny, byłam wciągana przez torfowisko, kroczyłam po niepewnych skałach porośniętych borówkami (przepysznych zresztą), przeskakiwałam powalone pnie drzew, patrzyłam żmii prosto w oczy i z kleszczami jestem za pan brat. Pomimo licznych siniaków, zakwasów, skaleczeń, otarć itp.- już za tym tęsknie. Widoki z miejsc nieudostępnianych turystom dawały jeszcze więcej radochy, a fakt wyjścia poza szlak sprawiał, że czułam się wybranką.
Nasza ekipa: Monika, Magda, Hania, Kasia, Paweł i ja. To ludzie, dzięki którym ten miesiąc zleciał bardzo szybko, przepełniony uśmiechem, życzliwością, cierpliwością, wieczornymi pogawędkami, wspólnym gotowaniem czy ,,serniczkiem”. Każdy z nich był wyjątkowy i wprowadzał do grupy coś innego i niepowtarzalnego. Byliśmy podzieleni na dwu osobowe zespoły. Większość czasu współpracowałam Hanią, od której nauczyłam się bardzo wiele: nowych gatunków porostów, wnikliwości, co do miejsc ich występowania (ręka w pajęczynie nie jednokrotnie).
Po obejściu wszystkich powierzchni podłogi u prof. Fałtynowicza nie widać. Nasze zbiory czekają na oznaczenie i słynne TLC. Szykuje się kolejny tydzień we Wrocławiu, w białym fartuchu na który już nie mogę się doczekać.
Tekst i zdjęcia Amelia Piegdoń.